Forum  Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
co u kogo. dziennik z dnia SBeka
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna » Hydepark :] Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
co u kogo. dziennik z dnia SBeka
Autor Wiadomość
Ścibor
#Zawodowy % Alkoholik#



Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze Srocka

Post co u kogo. dziennik z dnia SBeka
skoro już nadszedł czas odrodzenia po erze ciemnych wielków i co by każdy miał co pisać to tutaj niech każdy napisze filozoficzne przemyślenia, przygody, wypite napoje, etc. oraz wszystko co się mu zdarzyło dnia danego. dzięki temu będzie wiadomo co u kogo. jeśli to wypali i będziemy zaglądać tu choć raz na 7 dni (czytaj tydzień) to może to się przydać na studiach gdy rozjedziemy się


Post został pochwalony 0 razy
Czw 0:30, 08 Lut 2007 Zobacz profil autora
Sambor
Dzień w Dzień Najebany



Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ... się biorą dzieci?

Post
Taaa to może ja będę pierwszy i opisze początek dzisiejszego dnia, czyli do godz. 11.15
Obudziłem się rano ok 7.40, gdyż miałem wsiąść do mojej bryki i udać się do Grocholic w celu zrobienia badań krwi... jednak nie chciało mi sie i poszedłem dalej spać ( przy tej okazji muszę dodać, że około 9.30 zadzwonił do mnie z pracy mój tata i dowiedziawszy się, że olałem badania, lekko się wkurzył Razz BOŻE anemia to nic złego, a ja czuje się dobrze, i dalej będę pojebany Very Happy ) Aaaa tak w ogóle, to zapomniałem dodać co mi się śniło..., a więc śniło mi się, że byliśmy cała klasą w jakimś starym dworze i przybył "Smakosz" (oglądaliście? ) no to powiedzmy, że taki straszny ten sen Very Happy Ok. godz. 9.30 WSTAŁEM! (no powiedzmy, że się troche wyspałem) Od razu próbowałem dodzwonić się do FBN, który to udał się na mecz do Niemiec (pojeb), ale nie stety nie mogłem, widocznie jeszcze jest za granicą (zaraz spróbuje jeszcze raz, w końcu muszę wiedzieć ile mój ziomek wypił). Następnie udałem się do Kauflanda na poranne zakupy, aż w końcu zjadłem z moją siostra i moją mamą (która dzisiaj i jutro ma urlop :/ ) śniadanie. Później już odpaliłem swojego kompa i od razu po usłyszeniu info. o powrocie Ścibora na forum, wszedłem i widze.... Very Happy ŚCIBOR JEST Z NAMI!!! Very Happy
Teraz właśnie kończe pisać tego posta, rozmawiając na gg z w/w Ściborem i Godlesiem (pozdro dla ziomka z osiedla Wink ). Powoli zabieram się do pisania wypracowania historycznego, póżniej wpadnie do mnie Ścibor, a wieczorem... ? Albo do Białogłowy, albo na dwór Razz


Post został pochwalony 0 razy
Czw 11:27, 08 Lut 2007 Zobacz profil autora
]Rosiu[
Uznanie Na Śląsku...



Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...Wąchocka...

Post
Chciałbym zamieścić małe sprostowanie do wypowiedzi mojego zacnego przedmówcy którym jest Balonik. Otóż on wcale nie bedzie pisal tego wypracowania historycznego a napisal tak tylko dla tego ze bal sie iz jego mama bedzie czytala ten post i bedzie zla jezeli sie dowie ze Mateusz zamiast uczyc sie przez ferie leje na wszystko z gory z boków a zdarzało sie ze nawet i od spodu. Tak wiec Mateuszku z laski swojej nie pierdol ze bedziesz sie uczyl bo obaj wiemy ze sa ferie a w tym jakze wspanialym i radosnym okresie bylby to strasznie haniebny i nikczemny czyn. tak wiec wieczorem nie idziesz do Agnieszki tylko ze mna na piwo:P trza bedzie Fabiana wyciagnac to nam wyjazd opowie. Chetnych zapraszamy na rejs (KMWTW) Very Happy odplywamy o19. Ps. Vivat Ścibor! Chylmy czola Panu!!


Post został pochwalony 0 razy
Czw 11:42, 08 Lut 2007 Zobacz profil autora
Sambor
Dzień w Dzień Najebany



Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ... się biorą dzieci?

Post
Marcinie wygrałeś... (chylę czoła)









LUDZIEEEEEEEE O 19 NAAAAAA JACHCIE!!!!!! (można też powiedzieć mosteczku, ale to mniej precyzyjnie)


Post został pochwalony 0 razy
Czw 11:47, 08 Lut 2007 Zobacz profil autora
Artur Nożyczkoręki
Uznanie w Całej Polsce...:)



Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skąd...że znowu!

Post
Na wstępie mojego postu chciałbym serdecznie pozdrowić i podziękować współbraciom i towarzyszom za niespożyte siły witalne, które pośrednio, w późnych godzinach nocnych pozwoliły uczynić to forum jeszcze znamienitszym. Ale do rzeczy: Tego, co stało się wczorajszego wieczoru i dzisiejszej nocy nie spodziewała się nawet muza Natchniuza i wrony o tym nie chciały krakać. Mój umysł, wszakże niewąski, nie mógł tego racjonalnie ocenić: dostałem oczopląsu, członki ciała odmówiły posłuszeństwa i wymknęły się spod kontroli, włosy moje zmierzwiły się ponadprzeciętnie, śmiałem się śmiechem spazmatycznym naprzemian z nędznym zawodzeniem, na cichym gaworzeniu kończąc. Powrót do względnej normalności sprawiał ból i wymagał dużo czasu. Otrząsnąwszy się kilkakrotnie po doznanym szoku stwierdziłem: -"Nie może być !"- po czym oporządziwszy się, powziąłem błyskotliwą i w sumie jedyną racjonalną decyzję: -"Trzeba się z tym przespać". Ale że miejsca w łóżku stało się mniej, pomijając zajęte wcześniej miejsce dla misiów i misiaczków, sen mój był utrapieniem. Obrazki dziwne, a przecież tak niechciane, na powrót zagościły przed moimi oczyma. Budziłem się kilkakroć tej nocy mamrotając słowa w nieznanym mi języku, pocąc się niepomiernie i wgniatając do oporu rozpaloną głowę w Bogu ducha winnego błękitnego hipopotamka. Dzisiaj stan mój prezentuje się nieco lepiej, zostały wszakże zawroty głowy i drżenie warg, ale pomagam sobie powtarzając w duchu, acz bez przekonania, słowa: -"Już dobrze". Świadomość doznanych wrażeń wryła się w pamięć na długi czas... A to wszystko przez was, drodzy przyjaciele! Mnieście do grobu chcieli wpędzić! Jak sobie jeszcze przypomnę... nie... tylko nie to, gdzie te różowe tabletki... a tak, już są... już dobrze.

PS: Nie muszę mówić, że powodem mojego anormalnego zachowania był natłok postów co spowodowało oczopląs i nakręciło machinę dalszych zdarzeń. Pokarało mój wcześniejszy sceptyzm z nawiązką, a i dobrze!

PS 2: Pozdrawiam jeszcze raz sprawców: Ściborka, Michauka, Wąskiego, Paulinkę i Bolka z Lolkiem, czy jak im tam... no i tych którzy dzięki Bogu "nie dołożyli do pieca" czyli innym użytkownikom forum.


Post został pochwalony 0 razy
Czw 12:09, 08 Lut 2007 Zobacz profil autora
Sambor
Dzień w Dzień Najebany



Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ... się biorą dzieci?

Post
Artur Nożyczkoręki napisał:
Na wstępie mojego postu chciałbym serdecznie pozdrowić i podziękować współbraciom i towarzyszom za niespożyte siły witalne, które pośrednio, w późnych godzinach nocnych pozwoliły uczynić to forum jeszcze znamienitszym. Ale do rzeczy: [...]
PS: Nie muszę mówić, że powodem mojego anormalnego zachowania był natłok postów co spowodowało oczopląs i nakręciło machinę dalszych zdarzeń. Pokarało mój wcześniejszy sceptyzm z nawiązką, a i dobrze!

PS 2: Pozdrawiam jeszcze raz sprawców: Ściborka, Michauka, Wąskiego, Paulinkę i Bolka z Lolkiem, czy jak im tam... no i tych którzy dzięki Bogu "nie dołożyli do pieca" czyli innym użytkownikom forum.


Jedno wielkie O KURWA!!!! POST ROKU BEZAPELACYJNIE!!! ARTUR... JA CIĘ PIERDOLE...
Shocked Shocked Shocked Shocked Shocked Shocked Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Czw 12:18, 08 Lut 2007 Zobacz profil autora
Artur Nożyczkoręki
Uznanie w Całej Polsce...:)



Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skąd...że znowu!

Post
Dziękuję, dziękuję, dziękuję! Tylko mnie nie pierdol, muszę się przyznać, że dzisiaj idę do pracy po chorobowym i tam mi wystarczy... Hemoroidy zaleczone, więc znów anonimowy chuj... ale to już nieważne.


Post został pochwalony 0 razy
Czw 12:26, 08 Lut 2007 Zobacz profil autora
wąski
W Niedziele Po Kościele



Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z porodówki

Post
Rano wstałem. Osz kurwa jakie rano przecież 12 dochodzi no nie;/ Zjadłem śniadanie. Wyjebałem się na plecy. A teraz leże w łóżku bo mnie w kręgosłupie coś się przestawiło. Jak się tylko wykuruję to zajrzę do tego tematu i opisze wam resztę dnia.

PiS(Podpierdolimy i Słońce)


Post został pochwalony 0 razy
Czw 12:48, 08 Lut 2007 Zobacz profil autora
Ścibor
#Zawodowy % Alkoholik#



Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze Srocka

Post
tak więc tym razem pozwolę sobie zamieścić normalnego posta Very Happy Wczoraj wyjątkowo długo nie mogłem usnąć, najpierw leżąc 5 minut uznałem ze to nie normalne, gdyż za zwyczaj usypiam w ciągu 20 - 40 sekund. Może tym razem powodem było to ze przez jakieś 3 minuty śmiałem się do poduszki wspominając co niektóre posty. Po 5 minutach poczekałem następne 5, potem jeszcze pię i uznałęm że trzeba przedsięwziąść drastyczniejszze kroki. Tak więc zacząłem czytać Dżumę przy świetle z latarki. poskutkowało, nie przeczytawszy 2 stron spałem jak zabity Razz Rano obudziłem się gdzieś o 9.30, ale nim poczytałem sobie w łożu i zanim "wciągłem żółtko" minęło 30 minut. Od godziny 11 (kiedy to już byłem oporządzony do normalnego funkcjonowania) do 12.30 byłem pochłonięty rozmową z moim przyjacielem - komputerkiem. około 12.30 miałem objad a już o 13 przemieszczałem się ku mieszkaniu Sambora. U Balona jak Balona - do dupy. Wróciwszy do domu (nie pamiętam która to była godzina) znów począłem to rozmawiać z kumplem - komputrem, to udawać że się uczę, trochę potańczyłem z siostra pogo oraz pobawiłem się z nią w piłę. Moja mama bardzo nie lubi tej zabawy.popersfadowałem trochę artura i lekko kołysząc biodrami udałem się po w/w Fredzia. W kauflandzie gdzie postanowiliśmy się zaopatrzyć spotkaliśmy, o zgrozo!, panią B. wraz z współmałżonkiem. Jak było na jachcie? patrz temat Piękny rejs. po come backu zjadłem mrożone pieczywo z wędliną i serem które przyrządziłem w mikrofali => tzw zapiekanki. przed chwilą obejrzałem program o płk Kuklińskim, teraz piszę to co właśnie czytacie, a że nic ciekawego się nie dzieję, to też idę spać:*


Post został pochwalony 0 razy
Czw 23:15, 08 Lut 2007 Zobacz profil autora
FBN
Uznanie Na Śląsku...



Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z kątowni

Post
Ja również opiszę mój esbecki dzień, wszakże nie dzisiejszy.
Jest godzina 3 w nocy z wtorku na środę (6-7.lutego), kiedy stoję przed klatką z pełnym plecakiem i pociągam papieroska, ażeby nie zgasł. Po chwili podjeżdża po mnie furą 3 znajomków i kierujemy się w stronę Okrzei po naszego piątego kompana podróży na linii Bełchatów- Berlin. Jedziemy bardzo szybko, gdyż drogi o 4 w nocy nie należą do miejsc szczególnie zaludnionych. Jesteśmy gdzieś koło Poznania, kiedy to nasz driver mówi do jednego pasażera: -Ja cię kurwa znam! Jeśli znajdą u nas jakiś towar na granicy to cię zabiję! Na co nasz koleżka odpowiada: -Spoko stary, ja mam towaru tylko tyle, co by do granicy starczyło, a swoją drogą, to zatrzymaj się na następnym postoju. No więc nasz driver po chwili znalazł odpowiednie miejsce na którym ja z dwoma ziomkami paliliśmy...wiadomo....towar bardzo mocno rozweselający. Po chwili dalszej jazdy mieliśmy ubaw życia bo....leciały w radiu zwykłe wiadomości... uwierzcie mi, płakaliśmy ze śmiechu. O kupowaniu oporządzenia na dalszą część eskapady nie będę się rozpisywał. Przez granicę przejeżdżamy niczym struś pędziwiatr, zatrzymaliśmy się na 20 sekund, aby okazać dowody po czym byliśmy już po stronie NRDowskiej części Niemiec. W Berlinie jesteśmy po niespełna 20 minutach jazdy od granicy...170 km/h na liczniku nie należało bowiem do rzadkości podczas owej podróży. W Berlinie jesteśmy około godziny 9 rano. Wbijamy się do wcześniej już zarezerwowanego hotelu. Z zewnątrz świetny...w środku...hall, recepcja, również europejskie standardy. Gorzej było jednak, gdy otworzyliśmy drzwi do naszego pokoju. Wąskie przejście między łóżkami, 4 łóżka piętrowe, czyli pokój na 8 osób. Ale ważne, że było się gdzie przekimać i wypić nasze zaopatrzenie w ciepłym, w miarę przytulnym kącie. Po rozpakowaniu się, chwilę gadamy...jeden z nas poszedł do łazienki, która niestety była na korytarzu. Otwiera drzwi i dzrze się na cały hotel: "O kurwa! Murzyn!" , gdyż zobaczył gołego Murzyna pod prysznicem. Brechę mieliśmy z tego okrzyku nieziemską, ale jednak nie wierząc ziomkowi na słowo, każdy po kolei chodził do łazienki aby zobaczyć Murzyna :/ Nie wiem czemu, ale ze śmiechu nie mogliśmy wytrzymać...a ten Murzyn, miałem wrażenie, że lekko sie speszył Very Happy Póżniej ów kolega, co to pierwszy Murzyna zobaczył, znów wbija do toalety, z celem oddania...(bez szczegółów) Smile Otwiera drzwi a tam..."O kurwa, znowu Murzyn!" , lecz już nie ten sam..naprawdę śmiesznie było. Chwilę później wyruszyliśmy w miasto, było około 10:30 rano. Kupiliśmy bilety na metro (jednodiowe) i w drogę. Pochodziliśmy po centrum, wzięliśmy kilka "darmowych widokówek" ....bo nie chciało nam się płacić po 1 euro za sztukę i idziemy dalej. Każdy się każdemu chwali jaką to ma ładną pocztówkę, kiedy nasza gwiazda "od Murzyna" wyciąga zza kurtki istny plik z pocztówkami...każdy się śmieje, a ów koleżka mówi: "No co się tak patrzycie? Matka mi przed wyjazdem powiedziałą, żebym na zero wyszedł". Istny dowcipniś z niego. Potem dotarliśmy na Olympia Stadion (stadion, na którym rozgrywany był finał zeszłorocznych Mistrzostw Świata w piłce nożnej), cykamy sobie fotki i idziemy na boisko treningowe obok tego stadionu, gdyż tam rozgrywał się cel naszego wyjazdu: mecz towarzyski Hertha Berlin- GKS. Mecz zakończył się wynikiem 2-1 dla Bełchatowian, po czym zmarznięci jak nigdy tej zimy udajemy się metrem do naszego miejsca spoczynku (warto napisać, że mieścił się on przy ulicy Warschauer Strasse, ot, taki polski akcent wycieczki). Tam już było ostre %%%. Nasz kierowca, zważając na to, że rano mieliśmy wracać, poszedł spać. Reszta poszła na miasto, czyli 4 osoby z załogi naszego auta i dwóch braci, którzy z nami byli w hotelu, a na mecz przylecieli prosto z Anglii, oczywiście wcześniej mieszkali w Bełchatowie). Ja z jednym kumplem odrzuciliśmy ich propozycję pójścia na disco ze względu na bardzo ubogi stan naszych portfeli i udaliśmy się na spacerek po stolicy. Tamta czwórka poszła na disco się sponiewierać do reszty. Ja z kumplem do hotelu wróciłem około 2 w nocy. Nad ranem, około 5, wchodzą chłopaki do pokoju. Jeden z nich budzi naszego kierowcę i pyta: "Ty kurwa, gdzie są młodzi (chodziło o nas), czemu jeszcze nie wrócili? Zgubili się czy jak?" My się przebudziliśmy, gdy na nas spojrzał, wtedy dopiero dotarło do niego, że my już dawno smacznie spaliśmy". Kiedy załoga była w pokoju w komplecie (czyli minęło 5 minut odkąd tamta czwórka wróciłą) jeden wypala z tekstem: "kto idzie na miasto?" A my znów zlewa...Jeden z nich przystał na propozycję. Poszli...trudno mi opisać w jakim stanie wrócili, ale wrócili. Było około 8 rano, a o 10:00 mieliśmy zdać pokój i wyjeżdżać. Około 10:00 pakujemy się...sprzątaczka otwiera nasze drzwi do pokoju, celem poodkurzania, patrzy na nas dziwnie ( w pokoju narobiliśmy takiej obory, jakich mało), kiedy to nasza gwiazda mówi do niej: "My się już paken paken"...my oczywiście śmiech...po czym ona odpowiada: "Wy się paken paken, ale kiedy wyjeżdżacie?" Oczywiście powiedziała to po polsku! Pokładliśmy się ze śmiechu. Potem już tylko śniadanie, pożegnanie z towarzyszami z Anglii i w drogę. W domciu byłem w czwartek około 18.

P.S. Nie potrafię wam tego niestety opisać jaką mieliśmy zlewe, nie pamiętam wszystkich tekstów, ale było naprawdę śmiesznie. Oby więcej takich przygód, czego i Wam życzę Smile


Post został pochwalony 0 razy
Pią 12:16, 09 Lut 2007 Zobacz profil autora
Ścibor
#Zawodowy % Alkoholik#



Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze Srocka

Post
Jakby nie było widać ze zapał towarzyszący odrodzeniu forum powoli już mija. Ja jednakowoż zdecyduję się opisać mój wczorajszy wieczór dość ciekawie spędzony. Tak więc przybywszy do domo przed 17 zastałem u siebie w pokoju mojego kumpla z gimnazjum - Damina. Na moje zaproszenie zawitał cobyśmy razem obejrzeli Małysza. Niestety Małysz skoczył jak skoczył. W międzyczasie tata przyniósł nam jedno piwo (frater) to wypiliśmy je na połowe. Następnie poszliśmy razem się przejść po mieście i wylądowaliśmy w Adze. Tam skosztowaliśy po piwie na łebka, ja do tego dotankowałem jeszcze pięćdziesiątkę. Dość długo rozmawialiśmy o polityce, wojsku, Rosji, szkolnictwie, naszej przyszłości, o psychice człowieka i jakiś tam głupotach. Gdy wyszliśmy było chyba przed 21 (nie zwracałem za bardzo uwago która jest godzina więc wszystko piszę w przybliżeniu +/- 30 minut). Mnie się troszkę kołowało w głowie i było nam strasznie, ale to stasznie zimno. Dawno się tak nie trząsłem. Ponieważ ja miałem w planach wpaść na chwilę do młodożeńców Balońskich, Bora i Rosia więc odprowadziłem kumpla gdzieś do sporthotelu (mieszka n na Binkowie) a następnie wróciłem w strone Arki, gdyż tam właśnie odbywały się te swawole. Dzwoniłem do nich trzech nonstop, na mianę do każdego, ale ponieważ oni też dzwonili do mnie nie mogliśmy się połączyć. Dopiero gdy byłm już prawie przed drzwiami owej świetlicy i chciałem zadzwonić widzę że wychodzi Balon i Rosiu lub Boro. Cóż więc, Balon poszedł po trunki i szkło, ja chwilę pogadałem z Borem, który się dziwnie ze mnie śmiał ;p (przebaczam mu to w imię miłości). Na początku wypiłem po jednym z Borem i Balonem bo Rosiu chyba był na papierosie z kolegą na zewnątrz (nie pamiętam czy pił ktoś jeszcze z nami). Działo się to na korytarzu. Szkło pozostawione na posadzce zostało chyba 2 razy kopnięte! O zgrozo! Zaraz zauważyłem że są tam moi druhowie z podstawówki - Godleś i Bartek Klimczak. Wymieniliśmy parę zdań (w korytzarzu oczywiście rzecz ciągle się dzieje), być może wypiliśmy ale nie jestem tego pewien. Jakoś zostałem wtedy przedstawiony sobie z Agnieszką Balonową. Balon coś tańczył, ja wpadłem do WC (arkę znam jak własną kieszeń). Potem wypiliśmy po jednm (wciąż na korytarzu rzecz sie rozgrywa) ja, chłopaki, Godleś, Bartek i Agnieszka. Potem chyba znowu poszli zatańczyć, ja się jakoś znalazłem w szatni i wpadłem na pomysł ża raz zatańczę z Agniszką. Jak pomyślałem tak zrobiłem (rzecz już się nie dzieje na korytarzu). Potem mieliśmy iść (Balon z Rosiem mieli mnie torochę odprowadzić) ale był wolny i Baloński aczął tańczyć ze swoją lubą więc ja siedziałem sobie czekając na nich. Wtedy poczęstowano mnie tortem i szmpanem bodajże i kazno na chwilę usiąść przed stołem. Gdy to zrobiono dano mi jeszcze piwo. Obok mnie siedziała jakaś zacna niewiasta, którą zabrałem Rosiowi i zatańczyłem z nią. Jak mi powiedziano jest to bliźniaczka Agnieszki są podobne jak dwie krople wody. Dla mnie były tak różne że może, ale to może bym się domyślił że to sa siostry w ogóle. Jakoś potem tańczyłem jeszcze z Balonem ale nie umiem tego umiejscowić w czasie. Wtedy alkohol zaczął działać a ja zacząłem się słaniać na nogah trochę. Zaraz też Baloński z Rosiem przyszli po mnie (siedziałem przy stole) i odprowadzili mnie do sporthotel. Zostać nie mogłem bo ja wpadłem tylko pozna agnieszkę i się napić wspólnie jednego - nie należałem do grona zaproszonych. Koło sporthotelu Rosiu dął mi dwie orbitki (a co jestem mu wdzięczny) i poradzili abym się przed domem natarł śniegiem coby lepiej wyglądać. Porządnie mi się już kołowałow głowie. Nacierałem się śniegiem z 10 razy po drodze, ale coś ten śnieg nie był ani zimny ani tym bardziej molry. nie wiem czemu. Przenieśmy sie do mojego domu. Jak wróciłem (koło 22.30) przywitałem rodziców staropolskim "joł!" i poszedłem szybko wziąść zimny przysznic który znowu był dziwnie ciepły. Wziąłem sobie coś do jedzenia i usiadłem przed PC. Szczęśliwie była Paulinka więc miałem sobie z kim pogadać przez skejpa. Powiedziawszy jej w jakim jestem stanie porozmawialiśmy sobie gdzies do prawie 1 o górno- i niskolotnych sprawach. Gdy szedłem spać byłym coś sentymentalny rozrzewniony ale usnąłem w przeciągu 5 minut. Ścibor się kłania

PS. Dziękuję chłopaki. Baloniku, ucałuj Agę ode mnie i pozdrów jej siostrę!


Post został pochwalony 0 razy
Nie 10:20, 11 Lut 2007 Zobacz profil autora
Sambor
Dzień w Dzień Najebany



Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ... się biorą dzieci?

Post
Heheh ja o swój opis z dnia SBka pokuszę się nieco później, gdyż jeszcze nie domagam, ale Ścioborku, owa niewiasta, która siedziała obok ciebie, to racja, była siostra Agnieszki, ale nie bliźniaczka! Razz Ona ma jeszcze jedna siostrę i to one (młodsze od Agnieszki o 2 lata) są bliźniaczkami :]


Post został pochwalony 0 razy
Nie 16:00, 11 Lut 2007 Zobacz profil autora
Ścibor
#Zawodowy % Alkoholik#



Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze Srocka

Post
widzisz, okłamali mnie


Post został pochwalony 0 razy
Nie 20:43, 11 Lut 2007 Zobacz profil autora
]Rosiu[
Uznanie Na Śląsku...



Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...Wąchocka...

Post
Ja to serdecznie pierdole;/ Kurwa ochlalem sie w sobote... dzisiaj mamy poniedzialek a ja mam kaca;/ w brzuchu to mam dosc powazny balagan;/ bede żygal chyba;/ (byłby to szósty bełt od wczorajszego popoludnia) ja jebe ale była impreza Very HappyVery HappyVery HappyVery Happy a panom poniżej dziekuje za komentarz i tez serdecznie pozdrawiam Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ]Rosiu[ dnia Pon 12:52, 12 Lut 2007, w całości zmieniany 1 raz
Pon 11:52, 12 Lut 2007 Zobacz profil autora
]Rosiu[
Uznanie Na Śląsku...



Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...Wąchocka...

Post
nie wpierdalaj sie okej?? i wogole kim jestes??


Post został pochwalony 0 razy
Pon 12:27, 12 Lut 2007 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna » Hydepark :] Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin